Kitobni o'qish: «Praca z relacjami lub Jak wziąć ślub. Część 2»
WSTĘP
W pierwszej części książki „Just Married. Przetrwanie rozstania”, podzieliłam się z czytelnikami technikami psychologicznymi i technikami przepracowania postaw, które przeszkadzają w małżeństwie. Opisałam również pracę z własną sytuacją osobistą związaną z doświadczeniem separacji. Pierwsza część książki zakończyła się tym, że miałam uczucia do mojego byłego chłopaka. W tym samym czasie rozpocząłem nowy związek.
Szczęśliwe zakończenie, pomyślałbyś? To nie jest takie proste! Praca, którą wykonałam uświadomiła mi, że mam skłonność do wchodzenia w neurotyczne związki i bez pracy nad tym aspektem raczej nie uda mi się stworzyć czegoś harmonijnego, dobrego i zdrowego w moim życiu osobistym. Mój „eksperyment” jest więc pracą w toku. Opisuję to tutaj, w drugiej części książki, a Ty masz możliwość prześledzenia tego procesu i być może nauczenia się czegoś nowego, przydatnego i ciekawego.
Celem eksperymentu w tej części książki jest nauczenie się akceptacji i miłości do siebie tak bardzo, że już nigdy nie staniesz się neurotycznie uzależniony od związków. Książka jest nie tylko eksperymentem, ale i treningiem. Dlatego wszystkie treningi będziemy wykonywać wspólnie. Dla ułatwienia każdy rozdział książki opisuje konkretny dzień pracy i zawiera techniki, które najlepiej wykonać tego samego dnia. Jeśli dla ciebie, z jakiegoś powodu
Z powodów, które są niewygodne lub niemożliwe do wykonania, to dobrze! Zadania praktyczne wykonuj we własnym tempie, stopniowo.
Zacznę od zapisania swojego stanu emocjonalnego, a także tego, co dzieje się w tej chwili w moim związku. Ma to na celu ułatwienie śledzenia zmian w procesie wewnętrznej przemiany.
A więc zaczynajmy. Zacznę od opowiedzenia mojej historii. Z moim chłopakiem, z którym teraz próbuję zbudować harmonijny związek, poznaliśmy się na portalu randkowym, czasem do siebie dzwoniliśmy i trochę korespondowaliśmy. Nie byłam zainteresowana naszym związkiem. Nie zwracałem na niego zbytniej uwagi. Sytuację komplikował fakt, że mieszkaliśmy w różnych miastach. Ale pewnego dnia zadzwonił i powiedział, że chce mnie zobaczyć osobiście. W swoim dość napiętym grafiku wygospodarowałem dokładnie pół godziny na spotkanie. Nie więcej. Bo znowu nie mogłam poważnie traktować kogoś z innego miasta.
Spotkanie zostało zaaranżowane w kawiarni w centrum. Zapoznanie się ze sobą i kawa. Potem spacer. Wizyta w planetarium i wystawa chińskich lampionów. Potem kolacja. Wtedy…
Do dziś jesteśmy razem. Na początku było dobrze – euforia jak najbardziej. Ten młody mężczyzna wydawał się ulepszoną wersją byłego chłopaka, do którego uczucia przepracowywałam w pierwszej części książki. Okazało się, że to
imienników. Miałam sprzeczne uczucia w związku z nazywaniem drugiej osoby znanym imieniem. Łączy ich wiele pozytywnych cech charakteru. Było to zarówno zabawne, jak i przyjemnie zaskakujące. W miarę upływu czasu oczywiście mój obecny chłopak stawał się coraz bardziej widoczny jako niepowtarzalna jednostka z własnymi cechami osobowości i przejawami. Na mnie również zrobiło to duże wrażenie.
Wtedy poczułam, że zaczynam cenić nowy związek tak bardzo, że poczułam lęk przed jego utratą. Co to jest, ale pierwsze znaki ostrzegawcze, że mam skłonność do współuzależnienia? Przecież później będę tolerował rzeczy niewygodne lub nieakceptowalne dla mnie – właśnie po to, żeby nie stracić związku. Znów pojawią się zależności. Aby tego uniknąć, zacząłem tę książkę.
Przeciwwskazania do stosowania technik
Zdiagnozowana schizofrenia, zaburzenie urojeniowe, zaburzenie schizotypowe, paranoja, halucynacje, OCD (zaburzenie obsesyjno-kompulsyjne), ciężkie schorzenia (wyraźne nieprawidłowości endokrynologiczne, temperatura ciała powyżej 36,6 stopni, nowotwory, choroby krwi, ciężkie choroby genetyczne, ciężkie następstwa udaru mózgu, urazy czaszkowo-mózgowe, demencja, oligofrenia, skłonności samobójcze, nadużywanie substancji.
leków, stosowanie hormonów i leków immunologicznych, niedawna chemioterapia, długotrwałe leczenie antybiotykami).
DZIEŃ PIERWSZY
Wypisz imiona osób, z którymi byłeś w związku. Wymień przy każdym imieniu to, z czego byłeś niezadowolony w tej sytuacji. Jeśli w tym momencie życia jesteś w związku, uwzględnij w nim swojego partnera i to, z czego jesteś z nim niezadowolony.
W tej chwili jestem całkowicie zadowolony. Z perspektywy czasu człowiek, z którym omawiałem rozstanie w pierwszej części książki, był żonaty i nie mógł uzyskać rozwodu. Naturalnie, było to dla mnie nie do przyjęcia. Wcześniej spotykałam się z facetem, który nie chciał mieć dzieci. Miałam problemy z intymnością z moim byłym mężem. I tak dalej – zawsze była jakaś przeszkoda, jakieś utrudnienie.
Teraz zwracam się do Ciebie z tym pytaniem: dlaczego byłeś (jesteś) w związku, z którym nie jesteś szczęśliwy? Przewiduję, że będziesz próbował racjonalizować i odpowiadać „Ale…". Coś w stylu: „Tak, mój mężczyzna jest chamski, ale zarabia tyle pieniędzy! Wszystko do domu, wszystko do rodziny! Z tego powodu poniższe przykłady będą nieco przesadzone. Pomogą one wyjaśnić, co próbuję powiedzieć.
A więc przykład pierwszy. Mąż bije żonę i dzieci. Cierpi, ale na pytanie dlaczego nie powinna odejść, usprawiedliwia się mówiąc, że bez wsparcia męża nie jest w stanie wychować i wykształcić swoich dzieci.
Przykład drugi. Żona długodystansowca utrzymuje intymne stosunki z innymi mężczyznami pod nieobecność męża, o czym wiedzą wszyscy we wsi. Mąż jest również świadomy tego, co dzieje się podczas jego nieobecności. Jest to dla niego frustrujące i przygnębiające, ale nie zrywa z żoną. Zapytany dlaczego, odpowiada, że nikt nie będzie na niego czekał tak jak ona.
Takich przykładów, jak widać, jest wiele. Możesz twierdzić, że rzeczywiście są tam poważne problemy, a Ty nie uważasz swojego za taki. Pamiętajcie jednak o znanym argumencie z żabą! Jeśli wrzucisz ją do zimnej wody, a następnie stopniowo podgrzejesz ją do temperatury wrzenia, żaba nie podejmie żadnej próby ratowania swojego życia. Po prostu nie czuje się zagrożony. Podobnie jest z niezdrowymi związkami. Człowiek grzęźnie w nich stopniowo, nie zdając sobie z tego sprawy.
Głównym wskaźnikiem, że jesteś w toksycznym, jak to się nazywa w społeczeństwie, jest fakt, że tolerujesz rzeczy, które są dla ciebie całkowicie niesatysfakcjonujące. Jeśli jesteś obecnie singlem lub w nowym związku w fazie „sweet-talk” (która trwa do roku), ale lista, którą sporządziłeś, również wskazuje na skłonność do bycia w neurotycznym związku,
Proponuję zacząć od przyznania się do tego przed samym sobą.
W żadnym wypadku nie sugeruję, żebyś podjęła natychmiastowe i zdecydowane działania, żebyś rozdarła się, żebyś wyszła ze związku. Wiesz dlaczego? To proste: bardzo szybko znajdziesz się w dokładnie takiej samej sytuacji. Problemy w tym przypadku, z reguły, mają jedno wspólne źródło: silną niechęć do siebie. Pozwolę sobie wyjaśnić: osoba, która kocha i ceni siebie, nie boi się wyrazić tego, czego chce lub potrzebuje. Jeśli nie otrzymuje dobrej odpowiedzi na swoje wiadomości, zmienia partnerów i odwrotnie. I na odwrót. Jak powiedział znany psycholog Michaił Łabkowski, neurotyk będzie wybierał między związkiem a sobą, a nie sobą.
Podsumowując, pierwszym krokiem w leczeniu uzależnienia jest przyznanie się do tego, że jest się uzależnionym. W tym przypadku mamy do czynienia z tzw. relacją „współuzależnienia”. Ich główną cechą jest „cierpię, ale nie mogę odejść”.
Przy okazji, jako specjalista od radzenia sobie z objawami psychosomatycznymi, mogę z całą pewnością stwierdzić, że pierwotną przyczyną niemal wszystkich problemów psychosomatycznych jest brak miłości. A w opisanych wyżej związkach nie można czuć się kochanym. Ale to już inna historia. Ale wspominam o tym tutaj tylko po to, by zwrócić uwagę, że rozwiązanie problemu relacji może mieć pozytywny wpływ także na zdrowie fizyczne.
Jeśli po wykonaniu tego prostego zadania stwierdzisz, że nie masz tendencji do tego rodzaju zależności, że zawsze byliście szczęśliwi pod każdym względem, a jeśli coś nie było satysfakcjonujące, to szczerze o tym mówiliście lub po prostu odchodziliście, gdy wasze wymagania nie były spełniane, to prawdopodobnie potrzebujesz mojej książki Gry dla par. Ma na celu wzmocnienie istniejących relacji lub tych, które dopiero zaczynają się kształtować w Twoim życiu.
Co powinieneś zrobić, jeśli zauważysz u siebie skłonność do współuzależnienia? Zacznij stopniowo pracować nad zmianą sposobu, w jaki czujesz się ze sobą. Kiedy zaczniesz naprawdę cenić siebie, inni będą robić to samo. Cierpienie nie będzie już miało tu miejsca.
Jeśli chodzi o mnie, to mam silne tendencje do tego typu współuzależnienia. To właśnie ten fakt skłania mnie do podjęcia następującego działania: rozpoczęcia pracy nad sobą w tym samym czasie co Ty. W pierwszej części książki zajmowałem się doświadczeniem separacji. Teraz zamierzam unikać niezdrowych związków w moim życiu. Taki jest cel drugiej części.
Obecnie spotykam się z moim nowym chłopakiem. Nie byliśmy ze sobą na tyle długo, aby ocenić i ocenić stopień wzajemnej zależności. Również mogę śmiało założyć, że część swoich problemów przepracowałem wcześniej za pomocą terapii poznawczo-obrazowej (CBT).
Można go porównać do broni samopowtarzalnej: może działać na rzeczy, z których możesz nie zdawać sobie sprawy.
Przyjrzyjmy się bliżej, czym tak naprawdę jest związek współuzależniony lub neurotyczny.
Nazywa się je współuzależnionymi, ponieważ dwie osoby są od siebie emocjonalnie zależne. Ta zależność jest tak silna, jakby to była jedna osoba, a nie dwie różne. W podobny sposób dziecko jest uzależnione od matki. Bez niej istnienie jest niemożliwe, więc ta silna więź jest zrozumiała. Ale silne uzależnienie osoby dorosłej od innej, do tego stopnia, że trudno sobie wyobrazić bez niej życie, jest postrzegane jako anomalia psychiczna – podobna do uzależnienia od hazardu, narkotyków czy alkoholu.
Te informacje są potrzebne, aby jasno zrozumieć: uzależnienie nie jest normą! Trzeba mieć tego świadomość. Jeśli osoba uzależniona uważa, że narkotyki są normą, nie ma korzyści z leczenia. Podobnie jest z uzależnieniami w sferze osobistej.
Nazywa się ją również związkiem neurotycznym. Przede wszystkim dlatego, że jest to równie duże odstępstwo od normy. Pozwolę sobie wyjaśnić nieco bardziej szczegółowo. Istnieje coś takiego jak człowiek zdrowy psychicznie. A są ludzie skłonni do neurotyzmu, do psychopatii… To wyjaśnienie może wydawać się surowe, ale robię to celowo, żeby nie zmylić czytelnika.
Neurotyk to osoba, która jest bardzo uzależniona od opinii innych, od okoliczności itp. Psychopata to druga skrajność. Jest to osoba, która w ogóle nie interesuje się normami społecznymi i odczuciami innych.
Co to jest nerwica? Czy takie informacje są nam w zasadzie potrzebne, a jeśli tak, to dlaczego? Dlaczego staram się zwrócić uwagę czytelnika na ten termin? Trwa na ten temat debata, mimo że istnieje już od ponad dwóch wieków. Nie będę teraz zajmował Twojej uwagi szczegółowym opisem symptomatologii nerwic i ich innych cech. Zadbam jednak o to, by wspomnieć o czymś, co do czego wszyscy dyskutujący na ogół się zgadzają: konflikt często leży u podstaw nerwicy. Mogą to być zarówno stłumione reakcje na okoliczności zewnętrzne, jak i wewnętrzna, zwykle nieuświadomiona sprzeczność. W takim przypadku sposobem na wyjście z nerwicy jest rozwiązanie konfliktu intrapersonalnego.
Powtórzę to jeszcze raz, żeby nic mi nie umknęło. Współzależne związki występują tylko u neurotyków. Psychopatów nie obchodzi, co się wokół nich dzieje, a zdrowy psychicznie człowiek nie będzie tolerował i cierpiał w milczeniu, jeśli nie jest z czegoś zadowolony. W konsekwencji nie znajdzie się w sytuacji, w której wybierze związek nad sobą. Nerwica to wewnętrzny konflikt, który wymaga uzdrowienia. Tylko poprzez powrót osoby ze stanu neurotycznego do zdrowego, normalnego stanu możemy zmienić scenariusz jej zaangażowania we współzależny związek.
Istotą nerwicy jest to, że człowiek znajduje się stale w stanie wewnętrznego konfliktu. Na przykład kobieta spotyka mężczyznę, który jest żonaty z inną kobietą. Jeśli kobieta ma skłonności do psychopatycznych zachowań, wysysa z niego pieniądze, zawstydza go nieodpowiednimi telefonami, ignoruje fakt, że żona mężczyzny może dowiedzieć się o związku, rodzina się rozpadnie, a dzieci zostaną bez ojca. Innymi słowy, nie obchodzi ją nic poza osobistym zyskiem i wygodą. Kobieta o zdrowych zmysłach nie rozpoczęłaby takiego związku. Zaproponuje mężczyźnie, by porozmawiać o ich przyszłości, dowiedzieć się, kiedy on zdecyduje się na rozwód. Co zrobi w tej sytuacji neurotyczna kobieta? Z jednej strony będzie chciała być z mężczyzną, ale z drugiej nie będzie chciała, zdając sobie sprawę, że on nie planuje lub nie zdecyduje się na opuszczenie rodziny.
W nerwicy zamknięte są więc dwa przeciwstawne pragnienia. Osoba z nerwicą będzie cierpiała z powodu niemożności wyboru. Stara się „ogarnąć” obie opcje.
Dlaczego nie można wybrać i zadowolić się jedną rzeczą? Czy tak trudno się zdecydować? Powód jest prosty: na głębokim poziomie w nieświadomości istnieje konflikt. Jest to konflikt między twoim tzw. światopoglądem a przekonaniami. Obraz świata kształtuje się przed ukończeniem trzeciego roku życia, jest to podstawowe postrzeganie siebie przez dziecko, innych i rzeczywistości. Głębsze przekonania kształtują się zwykle przed 12 rokiem życia.
Co się dzieje i między kim (lub czym) jest konflikt? Pokażę to na konkretnym przykładzie. Dziecko poniżej trzeciego roku życia czuje, że jego rodzice mają do niego dość chłodny stosunek. Jednocześnie są one podstawą jego istnienia w każdym sensie. Dziecko nie zdaje sobie jeszcze sprawy, ale czuje, że otaczający je świat jest zimny i nieprzystępny. On lub ona „decyduje”, że to jest norma, bo to mama i tata wymyślają dla niego świat.
Do dwunastego roku życia dziecko rozwija zrozumienie, co jest dobre, a co złe, jakie rodziny są dobre, a jakie złe. W dorosłości to właśnie te dwie części są w konflikcie. Jedna, ukształtowana przed ukończeniem trzeciego roku życia, która mówi, że najbardziej ukochany obiekt nie odczuwa w zamian ciepłych uczuć. Druga to ta, która uważa, że normalny związek jest pełen miłości i ciepła.
Czy zdajesz sobie sprawę, jak głęboko jest to zakorzenione? Dlatego zerwanie neurotycznego związku jest nieznośnie bolesne, niemal niemożliwe. Pozostawanie w nich jest równie bolesne. Taki jest cel leczenia. Naszym celem nie jest rozbicie Twojego obecnego związku, ale praca nad Twoimi neurotycznymi postawami i zastąpienie ich zdrowszymi.
Postaram się w przyszłości nie podawać zbyt wielu informacji teoretycznych. Ale szczególnie ten jeden, opisany powyżej, jest ważny dla zrozumienia, z czym mamy do czynienia i dlaczego tak trudno jest to zmienić. Jednak
Aby posunąć sprawy do przodu, konieczne są negocjacje z nieświadomymi, a jest na to kilka sposobów. W przypadku neurotyka doskonałą ilustracją impasu byłoby skrzyżowanie, przecięcie dwóch dróg. Człowiek stoi na skrzyżowaniu i spekuluje, co się stanie, jeśli wybierze jedną z nich. Argumentuje i tłumaczy, dlaczego żadna z dróg nie będzie mu odpowiadać. Nadal pozostaje tam, gdzie jest.
Podobnie osoba współuzależniona doskonale potrafi zracjonalizować swoje uzależnienie. Znajdują na to różne wytłumaczenia, ale nie opuszczają bolesnej relacji i nie akceptują jej całkowicie, aby zakończyć swoje cierpienie.
Przejdźmy od teorii do praktyki. Zaczynajmy!
Pierwsze ćwiczenie skupia się na samoakceptacji. Jest to odmiana „Domu” jako symbolu dramatycznego, który dobrze działa na poczucie własnej wartości. Za pomocą obrazów i symboli dajemy podświadomości polecenie zharmonizowania stanu wewnętrznego. Oczywiście wykonam z Tobą ćwiczenia.
Technika ta może być wykonywana jednocześnie z czytaniem. Spróbuj zapamiętać procedurę, a następnie w wygodnej pozycji i z zamkniętymi oczami wyobraź sobie, o czym jest mowa.
Instrukcje.
Wyobraź sobie, że stoisz na pięknej polanie. Zwróć uwagę na pogodę – jaka jest teraz? Jak to jest?
czy jesteś ubrany i masz na sobie buty? Co widzisz przed sobą? Jakie zapachy czujesz wokół siebie?
Pozostając na polanie, obróć się o 180 stopni. Przed sobą widzisz dom. Jak to jest? Czy wokół niego jest ogrodzenie? Kwietniki? Kwiaty? Jakie okna? Jaki rodzaj dachu? I najważniejsze: jakie uczucia u Ciebie wywołuje? Jeśli tych uczuć nie można określić jako zachwyt czy podziw, to trzeba wprowadzić zmiany, aby w końcu poczuć dokładnie te uczucia.
Po tym, jak zmienisz wszystko do swoich upodobań, wejdź do środka. Zobacz, co jest w przedpokoju, jak rezonuje z Twoją duszą. Włóż w to swoją wyobraźnię, uporządkuj, wyremontuj, zrób z tego miejsca coś zupełnie pozytywnego. Podobnie przejdź przez każdy pokój w swoim domu. Zbadaj je dokładnie, posłuchaj, co czujesz, i zmodyfikuj je w razie potrzeby. Twoim celem jest cieszyć się przestrzenią. Po holu wejściowym przejdź do salonu, potem do kuchni, następnie do sypialni. Po sypialni zejdź do piwnicy, a następnie na pierwsze piętro. Uporządkuj wszystko i wejdź na strych. Gdy i tam wszystko jest ładnie uporządkowane, wyjdź z domu i przyjrzyj się jeszcze raz elewacji. Zadbaj o to, aby wywoływał on na wskroś przyjemne odczucia. Następnie wróć na swoją wyimaginowaną polanę. Zakończ ćwiczenie.
Mój dom wyglądał tak. Zbudowano go z ciemnej bordowej cegły, a ściany pokryte były dzikimi winogronami, tak grubymi,
że ściany budynku są prawie niewidoczne. Zamieniłam go w bajkowy zamek z kreskówki Disneya. Salon, z szerokimi schodami, wygląda jak duży hol z mnóstwem książek. To raczej duża biblioteka. Zostawiłem to w ten sposób, ponieważ było to środowisko, które ze mną rezonowało. Kuchnia jest nowoczesna minimalistyczna, bardzo lekka i nie przypomina „bajkowej” kuchni zamkowej. Wyobrażałem sobie, że jest to bardziej biuro. To sprawiło, że poczułem się bardzo entuzjastycznie i postanowiłem, że tak pozostanie. Sypialnia wywoływała seksualne myśli i pragnienia. Spojrzałam w lustro, ale nie podobało mi się moje odbicie. Więc „zmieniłam” się i nie narzekałam na otoczenie.
Piwnica była schludnie ułożona i oświetlona. Jednak nie dawało mi to najlepszych odczuć i nie chciałem tam długo przebywać. Nie rozumiałam, co można zmienić, bo wyposażenie i remonty były doskonałe.
Na piętrze znajdował się pokój rekreacyjny, gabinet do pracy, sala kinowa, pokój sportowy oraz garderoba ze stołem do makijażu. Wszystko mi się w nim podobało.
Strych sprawił, że poczułam się smutna. Uporządkowałam ją i unowocześniłam, ale tęsknota pozostała.
W sumie mogę powiedzieć, że wyszłam z domu z przyjemnymi uczuciami. Być może za jakiś czas ponownie wykonam to ćwiczenie.
DZIEŃ DRUGI
Ogólnie przyjmuje się, że symbole używane w ćwiczeniu „Dom” mają standardową transkrypcję. Dom na zewnątrz to twój stosunek do siebie, twój wygląd. Uczucia, które odczuwałeś, gdy patrzyłeś na dom, to twoje postrzeganie siebie. Salon jest tym, co pokazujesz innym. Kuchnia – czynności, praca. Jeśli wszystko jest czyste i nie gotowałeś od jakiegoś czasu to prawdopodobnie nie jest to miejsce w Twoim życiu w tej chwili. I na odwrót. Jak bardzo lubisz przebywać w swojej kuchni? Czy chcesz tam zostać na dłużej? Jest to nastawienie do pracy. Sypialnia symbolizuje Twoje życie prywatne. Piwnica reprezentuje nieświadomość, a strych twoje dzieciństwo. Pierwsze piętro reprezentuje Twoją pasję, relaks, rzeczy, które wkładasz w swoje życie. Czasami ludzie nie mają pierwszego piętra lub jest ono przeznaczone tylko dla dzieci, gości, mężów i tak dalej. W takim razie zdecydowanie powinieneś wprowadzić jakieś zmiany i zrobić coś dla siebie.
Możesz wykonywać to ćwiczenie tak długo i tak często, jak to konieczne, aby stworzyć przyjemne uczucie i emocje z zewnątrz i wewnątrz domu.
Na tym etapie pracujemy nad zmniejszeniem znaczenia partnera, obecnego lub hipotetycznego. Ponadto postaramy się zmniejszyć wewnętrzne napięcie, które powstaje w wyniku konfliktów emocjonalnych. Wykonamy również ćwiczenie zwiększające poczucie własnej wartości.
Technika ta nosi nazwę „Ekspresja trzyczęściowa”. Jego celem jest pomoc w harmonizacji stanu wewnętrznego i zmniejszenie poziomu mini-konfliktów. Autorką techniki jest Anna Jakowenko. Jak sama nazwa wskazuje, jest to oświadczenie składające się z trzech części. Technika ta jest wykonywana przez co najmniej dwa tygodnie. Twoim zadaniem jest ciągłe analizowanie swoich uczuć, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, a także neutralnych. Odbywa się to poprzez zadanie i udzielenie odpowiedzi na trzy pytania.
W tym okresie (minimum cztery do dziesięciu dni), podczas przeżywania jakichkolwiek znaczących emocji, osoba powinna zadać sobie następujące pytania:
– Uczucia – co teraz czuję? Na tym etapie osoba uczy się werbalizować swoje emocje i doświadczenia.
– Fakt – dlaczego tak się czuję? Co jest pozorną przyczyną moich uczuć?
– Co to oznacza dla mnie? Jest to głębsze wyjaśnienie, dlaczego ta emocja jest obecna.
Konkretny przykład realizacji techniki:
– Jestem zadowolony.
– Bo dwie moje książki wyszły dziś w wersji audio.
– Dla mnie oznacza to, że moje wysiłki nie poszły na marne.
Albo:
1. Jestem zdenerwowany. 2. Bo nie dotrzymałeś obietnicy. 3. Dla mnie oznacza to, że mnie nie potrzebujesz, że nie masz znaczenia.
Kolejna technika, którą chciałbym Ci zaproponować, ma na celu zwiększenie Twojej pewności siebie. Możesz użyć metaforycznych map, zdjęć lub jakiegokolwiek portretu, który masz pod ręką. Alternatywnie można użyć zwykłych kartek papieru z napisem na nich.
Wybierz portret, który symbolizuje Cię w danym okresie. Następnie portret przedstawiający Cię w pożądanym stanie – pewność siebie, akceptacja siebie, miłość do siebie. Jeśli nie masz obrazu, weź kilka kartek papieru. Na jednej napisz „Jestem dzisiaj”, a na drugiej „Pewny siebie”. Umieść je w pewnej odległości od siebie: powinno to reprezentować twoje wyobrażenie o tym, jak blisko lub jak daleko w twoim umyśle jesteś od pożądanego obrazu w tej chwili.
Opisz szczegółowo każdy z obrazków. Jeśli pracujesz z kartkami papieru, stań na jednej z nich i opisz jak to jest być „Ja dzisiaj”. Kolejnym krokiem jest przejście do arkusza „Pewność siebie”, udawanie, że można zrozumieć, jak to jest być nią, czuć się jak ona.
Kolejnym zadaniem jest przesunięcie tych obrazów jak najbliżej, ale stopniowo. Należy to zrobić poprzez
Pytamy najpierw o pierwszy obraz w stosunku do drugiego, jakie są między nimi różnice? Odpowiadamy w jego imieniu. Następnie zadajemy to samo pytanie drugiemu obrazkowi. Kolejnym krokiem jest pytanie o podobieństwa między dwoma obrazkami. Dopiero po tym decydujemy, czy możemy je do siebie zbliżyć, czy nie, na podstawie tego, co czujemy. Działania wykonujemy w ten sposób aż do momentu, gdy będą one jak najbardziej zbliżone do siebie. Czasami wykonanie ćwiczenia może zająć kilka dni. Po prostu wróć do tych zdjęć, gdy będziesz miał czas, i kontynuuj stopniowe przesuwanie ich jak najbliżej siebie.
Gdy zdjęcia są już razem, przechodzimy do kolejnego kroku: naszym zadaniem jest znalezienie trzeciego portretu, który łączy te dwie postaci w jednej osobie. Gdy już wybierzesz portret, opisz go szczegółowo. Jeśli wykonujesz ćwiczenie na kartkach papieru, weź trzecią kartkę, stań na niej i opisz tę nową osobę. Na tym kończy się ćwiczenie. Nie ma potrzeby powtarzania tego po raz kolejny. Chyba, że po jakimś czasie, jeśli chcesz. Ale znowu, nie jest to konieczne.
Zadanie to wykonam na kartach metafor.
Mój wybór to zdjęcie dziewczynki, która wygląda jak ja dzisiaj. Dodam do niej zdjęcie małej dziewczynki. Takie połączenie pomoże stworzyć obraz siebie w obecnym okresie czasu. „Jestem pewny siebie” – wybrałem metaforyczny obraz z tej samej talii
Dwa „portrety” znajdowały się dość blisko siebie, dosłownie dwie dłonie od siebie. Dwa „portrety” znajdowały się dość blisko siebie, dosłownie dwie dłonie od siebie.
Na początku opisuję siebie w dzisiejszych kartach, co jest niezbędne do „aktywowania” kart. Czyli: ładna i dość pewna siebie, inteligentna i wyrozumiała kobieta. Jednocześnie mała dziewczynka, delikatna i bezbronna.
Karta o znaczeniu „Jestem pewna siebie” pokazuje kobietę pogodną, w pewnym stopniu zamkniętą, pewną siebie i swoich sił i moim zdaniem trochę niebezpieczną.
Teraz pytam każdego z nich po kolei o ich podobieństwa i różnice.
S (dziś): Jesteśmy podobne w tym, że obie jesteśmy kobietami.
U (Reliant): Nasze podobieństwa polegają na wiedzy i inteligencji. S: Nasza różnica polega na tym, że ja jestem blondynką, a ona brunetką. U: Ona jest podzielona na dwie „połówki”, a ja jestem cały.
Po zidentyfikowaniu podobieństw i różnic staram się zorientować, czy istnieje możliwość ich wystąpienia. Po ich analizie zdaję sobie sprawę, że byłoby to przedwczesne. To są zbyt różne „hipostazy”. I choć są ze sobą dość blisko, nie są jeszcze gotowi na przecięcie dystansu. Cóż, to też jest wynik.
Będę kontynuował swoją pracę: „hipostazy” znów odpowiadają na pytania.
S: Jesteśmy podobne w tym, że obie jesteśmy piękne.
W: Oboje wiemy, czego chcemy.
S: Jestem bardziej miękki i delikatny w swoich metodach osiągania celów.
W: Łatwo się myli i dezorientuje. To na mnie nie działa.
Na tym etapie wydawało mi się, że obie są narysowane bardzo podobnie. Z tego powodu można je znacznie przesunąć, tak jakby były na tym samym obrazie. Odległość między dwoma „gusłami” zmniejsza się do pół dłoni.
C (teraz odpowiedzi udziela „dziecko” z karty dodatkowej): Jesteśmy podobni z wyglądu.
U: Rzeczywiście mamy takie same fryzury. Wygląda na to, że jestem dorosłym „babiarzem”.
S: Ja potrzebuję uwagi i opieki, a ona nie.
U: Oni przejmują się opiniami innych ludzi, ale ja nie.
W tym momencie „dziecko” przesunęło się jak najbliżej karty symbolizującej mnie „pewną siebie”. Widać było, że to ta sama osoba, ale w różnym wieku. Natomiast karta „blondynka” pozostała na swoim pierwotnym miejscu.
Znów odpowiedzi na pytania:
S: Jesteśmy w tym samym wieku.
U: Oboje jesteśmy bystrzy, niekonwencjonalni.
S: Ja przypominam dzień, a ona przypomina noc.
W: Ona jest otwarta i ufna, a ja nie.
Teraz wygląda mi na to, że mają taki sam makijaż na oczach. Obrazy są jeszcze bliżej, teraz oddzielone jednym palcem. Chwilami wydaje się, że to ta sama kobieta, tylko z innym kolorem włosów.
Odpowiedzi „hipostaz” na pytania:
S: Oboje mamy duże rysy twarzy.
U: Oboje mamy przenikliwe spojrzenie.
S: Moje zdjęcie jest na zielonym tle, a jej jest białe.
U: Na rysunkach mamy różne oświetlenie.
Karty leżą teraz płasko obok siebie. Wydaje mi się, że „blondynka” jest podobna stylistycznie do „baby”, której wizerunek od dawna jest bliski „pewniakowi”. Oznacza to, że czas zakończyć ćwiczenie. Aby to zrobić, należy wybrać nowy portret – symbol osoby, której wizerunek łączy się z obrazami na kartach, z którymi się pracowało.
Przy drugim podejściu udało mi się znaleźć kartę, która mi się podoba i w której dobrze się czuję. Łączy w sobie ładny charakter i pewność siebie. Nowy
„Hipostaza” rozumie, czego chce. Nie jest on zamknięty ani odizolowany od innych. Można powiedzieć, że łączy w sobie cechy pozostałych głosów, ale wciąż pozostaje w granicach.
Kolejne ćwiczenie ma na celu wyćwiczenie umiejętności zmniejszania znaczenia swojego prawdziwego, byłego lub przyszłego partnera. Technika ta jest wykonywana tak często, jak to możliwe, aż do osiągnięcia łatwości w procesie.
Instrukcje.
Zamknij oczy i wyobraź sobie swojego partnera w odległości dwóch, trzech metrów od Ciebie. Wyobraź sobie, że twoja miłość do niego lub do niej wychodzi z twojej piersi jako promień. Jaka to moc? Jaka siła? Jaka jest jego średnica? Możliwe, że Twój partner również wysyła w Twoim kierunku prąd miłości. Jeśli tak jest, przyjrzyj się, jak to wygląda. Czy prądy mają jednakową siłę?
Kolejnym zadaniem jest pozwolenie na całkowite wyczerpanie się Twojego przepływu. Jeszcze lepiej – pozwól, aby wróciło do Ciebie, tak jakbyś je „ściągał” z powrotem. Wykorzystaj do tego etapu pracy nie tylko swoją wyobraźnię, ale także realne odczucia w swoim ciele, w okolicach klatki piersiowej. Nie martw się: jeśli potrzebujesz przywrócić „przepływ miłości”, możesz to zrobić później. Ale na tym etapie powinieneś nauczyć się, jak go zmniejszyć, a lepiej całkowicie usunąć.
Tak więc, po usunięciu promienia pochodzącego z serca, przechodzimy do drugiej części ćwiczenia. Wyobraź sobie, że jesteś malutką kopią siebie. Jeden —
Umieść kopię w dłoni. Niech się rozejrzy, będzie świadoma siebie, zrozumie czym jest to miejsce – palma. Następnie poproszę cię o wyobrażenie sobie siebie jako symbolu. Będzie to pierwsza rzecz, która pojawi się w Twojej głowie. Umieść symbol w przestrzeni w swoim umyśle, blisko miejsca, w którym jesteś „malutki” stojąc na własnej dłoni. Zbadaj szczegółowo symbol, zbadaj go. Następnie użyj wyobraźni, aby stworzyć symbol swojego partnera, osoby, którą wyobraziłeś sobie w pierwszej części ćwiczenia. Ten symbol powinien być również pierwszym obiektem, który przychodzi na myśl.
Teraz porównaj te dwa symbole. Który z nich jest większy, jaśniejszy, intensywniejszy? Mentalnie przesuń energię ze swojego symbolu do symbolu partnera, jednocześnie obserwując jak się czujesz i odczuwasz. Można to zrobić poprzez zmniejszenie, rozjaśnienie, nasycenie. Następnie włóż swoją energię z powrotem w swój symbol i również obserwuj, jak się z tym czujesz. Powtórzyć proces kilka razy.
Teraz powiem ci tak: to ty nadajesz znaczenie tej osobie i temu symbolowi. Tak jak jesteś w stanie przenieść energię z jednego symbolu na drugi, możesz zrobić to samo w rzeczywistości, zmieniając swój stosunek do drugiej osoby.
Spróbuj następująco: „Wpompuj całą energię z symbolu partnera w swój własny – tak, aby
jego symbol całkowicie zniknął. Następnie włącz swoje „malutkie” ja, to, które pozostaje w dłoni. Pozwól maluchowi „wejść” w swój symbol i wchłonąć go całkowicie. Gdy energia symbolu zostanie wchłonięta, otwórz oczy i zakończ ćwiczenie.
Wykonałem to ćwiczenie wyobrażając sobie osobę, z którą byłem w związku. Nasze prądy były równe. Wyobraziłam sobie siebie jako serce, a on pojawił się w moim umyśle jako świetlisty krąg. Po ćwiczeniach czułem się przyjemnie, trochę sennie.
Pierwszy i drugi dzień naszej pracy dobiegł końca. Ćwiczenia, które wykonywaliśmy w tym okresie były dość łatwe. Można powiedzieć, że były rozgrzewkowe lub przygotowawcze. Jutro jednak czeka nas poważniejsze i bardziej dogłębne studium. Do zobaczenia wkrótce!